wtorek, 22 sierpnia 2017

Jak przygotować siebie i dziecko do pierwszego dnia w przedszkolu i nie oszaleć.


Pierwszy dzień w przedszkolu do dla matki koniec pewnego etapu. Dla dziecka również. Jak przygotować zarówno siebie jak i własna pociechę, aby przygoda z przedszkolem nie była koszmarem?

Zacznij od dzisiaj i wzbudź ciekawość w dziecku!

Znam mamy, które po kilku pierwszych dniach wypisały dziecko z przedszkola. Różnie to tłumaczyły czy raczej argumentowały. Nie moja sprawa.... 
Po kilku dniach oddawania dziecka do przedszkola, które przy rozstaniu wpada w histerię, żal i nieokiełznany płacz.... zazwyczaj tak się kończy. 

Dzieci i siebie trzeba przygotować do rozstania.

Moje dzieciaki poszły bardzo chętnie do przedszkola, wręcz nie mogły się doczekać. To było bardzo budujące dla mnie, wręcz piałam z zachwytu! To był mój własny sukces wychowawczy!

Jak to zrobić? 
Wzbudzić w dziecku zainteresowanie i ciekawość i wystarczy!

Zdradzie Ci kilka pomysłów, jak to zrobić- co u Nas zadziałało! Może akurat Ty skorzystasz, a Twoje dziecko już za kilka dni pójdzie z chęcią do przedszkola? Ja swoje dzieci przygotowywałam kilka tygodni.... dlatego jeśli chcesz zdążyć wzbudzić w swoim dziecku ciekawość, zacznij od zaraz!

Malutki kibelek....
Pamiętam Nasze rozmowy przy codziennie higienie w łazience:
Ja: A wiesz, że w przedszkolu jest mały kibelek?
- jak mały?
Ja: malutki, taki specjalny nie dla mamy, ja bym się na nim nie zmieściła... i malutka spłuczka i chyba ma taki malutki guziczek do spłukiwania...
- taki tyci tyci?
Ja: tak taki malutki, że mój duży palec go nie naciśnie tylko taki mały jak Twój sobie poradzi!
- a papier też?
Ja: nie wiem, pewnie tak, bo tam wszystkie jest takie specjalne dla dzieci... może ten papier też ma specjalny kolor?



Malutka umywalka...
Ja: A w przedszkolu są takie malutkie umywalki...
- jakie malutkie?
Ja: takie malutkie, że nie trzeba stołeczka, a ja musiałabym się schylać (i tu demonstracja schylania :) ) i jeszcze ręczniczek.... każdy ma swój. I mydełko pewnie też jest takie malutkie...
- mamo... chyba duże? Bo jak jest dużo dzieci to musi wystarczyć dla wszystkich...



Malutki stolik....
Ja: A wiesz, że w przedszkolu są takie małe stoliki, że nie trzeba się wspinać na krzesło, takie specjalne dla dzieci. 
- a krzesła?
Ja: krzesełka też są specjalne, ciekawe czy jak bym na nie usiadła czy by się połamało... bo krzesełka są takie malutkie, a ja jestem duża i bym się nie zmieściła...
- mamo bo to są krzesełka dla dzieci?
Ja: tak, są takie małe, żeby dzieci mogły siedzieć przy tych specjalnych stolikach... i chyba są podpisane, żeby każde dziecko wiedziało które krzesełko jest jego!
-mamo czy talerzyki też są małe?
Ja: nie wiem, niedługo jak Pani do mnie zadzwoni, że jest miejsce dla Ciebie w przedszkolu, sama się przekonasz....
- mamo, to trzeba poprzesuwać te stoliki i krzesełka i będzie miejsce dla mnie...


Malutkie półeczki...
Ja: w przedszkolu są specjalne półeczki i szufladki...
- i każdy ma swoja półeczkę?
Ja: chyba tak, bo Pani kazała kupić ręczniczek i buty na zmianę, pewnie każdy będzie miał swoją półeczkę, inaczej wszystko by się wszystkim pomieszało...
-a mogę zanieść swoje zabawki?
Ja: nie wiem, ale w przedszkolu jest dużo wspólnych zabawek... i lalki i wózki i samochody i nożyczki do wycinania...

A Pani pewnie...
Przy wielu czynnościach używałam zwrotów:
A Pnie w przedszkolu pewnie mówi tak: dzieci idziemy myć rączki.... dzieci idziemy na śniadanko.... dzieci sprzątamy....


Rozmawiaj z dzieckiem, śmiej się, wykorzystuj mimikę, opowiadaj, zadawaj pytania, żartuj, wygłupiaj się!

I tak na okrągło przez niemal każdej czynności opowiadaliśmy sobie na wzajem o przedszkolu. O tym jak tam jest, jakie są wycieczki, uroczystości, że będzie bal przebierańców itp. 
I co się stało....
Kiedy moje dzieci poszły do przedszkola, to poszły z ogromnym zainteresowaniem.... ciekawością i chęcią. Odbieranie ich przed czasem mijało się z celem... wyganiały mnie do domu, żebym przyjechała później! Poszło naprawdę łatwo... nawet Panie w przedszkolu były w szoku, 4 i 3 letnie dzieci bez problemu rozstawały się z mamą!

Takie przygotowanie ma też drugą stronę medalu!!!

Znam mamy, które nie do końca miały pewność czy warto oddać już dziecko. Znam też takie, które nie mogły rozstać się z dzieckiem, potęgując tym bardziej stres i rozżalenie. Przy takich rozmowach, sama siebie przygotowałam do tego- że moim dzieciom będzie tam dobrze. Że będą miały wszystko dostosowane do swojego wieku. Naprawdę mi samej też takie psychiczne przygotowanie dobrze zrobiło.



Pamiętaj, że Twoje dziecko jest dzieckiem...
Po pewnym czasie ok. 3 miesięcy moje dzieci miały kryzys. Przez kilka dni nie chciały pójść do przedszkola. Tu bardziej chodziło o wstanie rano z łóżka niż jakakolwiek niechęć do przedszkola. Pamiętam, te kilka razy... kiedy Pani odrywała rozżalone dziecko ode mnie. W takich sytuacjach należy oddać dziecko i wyjść. Tak się zdarza i to normalne! Trochę to drastyczne... ale uwierz mi, raz się ugniesz i będzie jeszcze gorzej i trudniej. Stałam pod drzwiami i słuchałam... kwestia 3-5 min i dzieciaki biegały rozweselona razem z kolegami.

Napisz w komentarzu jak było u Ciebie i Twojego dziecka, kiedy pierwszy raz poszło do przedszkola? A może, jesteś przed przedszkolną przygodą? Masz jakieś obawy? Chętnie doradzę i podzielę się swoim doświadczeniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz