wtorek, 15 sierpnia 2017

Projekt Ogród- wieści z ogródka bez chemii. ODC. 3.


Połowa sierpnia to początek jesieni w ogrodzie. W ogrodzie codziennie jest coś do zrobienie. Codzienny obchód to już rytuał. Już wiem, że moja ziemia jest bardzo słaba, widać to po plonach, jednocześnie mam ogromna satysfakcję z tego co urosło i co udało mi się uprawić bez chemii i bez sztucznych wspomagaczy.

Cebula


Wysadziłam dwa razy cebulę. Pierwsza była z cebuli kupionej w sklepie. Rosła słabo, powoli. Musiałam ją często pryskać kiszonkami bo zaatakował ją robak. Miałam wrażenie, że od początku ta cebula potrzebowała chemicznego oprysku... może wpadam w paranoje, ale takie jest moje odczucie. 
Drugą cebulę wysadziłam o ponad miesiąc później, cebulę dostałam od cioci, która wysiała wczesną wiosna nasienie. Różnica jest ogromna. Cebula rosła szybko, szybko dogoniła tą, która miesiąc już była w ziemi. Szczypior miała większy i widać było gołym okiem, różnicę. To moje doświadczenie na następny rok- cebulę wysiewam z nasienia, a nie kupuje gotową dymkę do posadzenia!

Papryka


Paprykę mam wyhodowaną z nasionka, część sadzonek dostałam od osoby, którą również sama wysiewała. Owoc jest piękny, a na liściach nie widać żadnych zmian. Jednak na chwilę obecną wszystko co mi się dojrzewa jest zaatakowane grzybem. Owoc podczas dojrzewania się gnije od spodu, czarnieje. Mam sporo krzaczków i liczę na to, że kilka owoców dojrzeje się bez choroby i będzie można je zjeść ze smakiem.

Pomidor


Pomidory dojrzały się później w tym roku. W pewnym momencie myślałam, że nic nie będę miała. Owoce były małe i było ich mało. Uratowało mnie nawadnianie. Zaczęłam łapać deszczówkę w beczki i wiadrami podlewałam tak często jak to było możliwe. A gdy nie padało, wodę przynosiłam z domu. Od kilku dni mam studnię. Przy foli należy pamiętać o wodzie, którą trzeba dostarczyć co 2-3 dni, w innym wypadku plony będą dużo mniejsze niż się tego spodziewamy. Moje pomidory nie były pryskane, ani sztucznie zapylane. Widzę ogromną różnicę w pomidorach ze sklepu a tych moich z folii. Ich zapach i smak jest wspaniały. Mam ogromną satysfakcję, ponieważ zrobię dużo przetworów na zimę.

Ogórki 


Ogórek gruntowy zrobił mnie w konia. Z ponad 30 krzaczków powinnam mieć ogromne zbiory. W porównaniu z poprzednim rokiem jednak nie było tak źle. Zrobiłam 10 słoików ogórków kiszonych, resztę musiałam dokupić. Ogórki długo stały w miejscu, pomimo dużej ilości zawiązek, nie rosły owoce. Kwiat opadał lub zawiązki gniły. Cieszę się jednak z tego co mam, w następnym roku nad ogórkami muszę jednak bardziej popracować. Zainwestuję w nawodnienie i dodatkowo nawiozę obornik. Za to ogórki długie foliowe- sałatkowe obrodziły na tyle by w zupełności zaspokoić Nasze potrzeby.

Marchew i Pietruszka


Marchew zeszła mi w 50%. Trochę mnie to zmartwiło, ponieważ w tamtym roku było jej więcej. Dodatkowo część marchwi jest zaatakowana mszycą. Marchew jeszcze rośnie i mam nadzieję, że jeszcze trochę urośnie. Jeśli chodzi o pietruszkę, to niestety jedno słowo skwituje wszystko -ZERO. Tyle pietruszki urosło. Pomimo dwukrotnego wysiewania, dodatkowego podlewania nie wyrosło nic. Nasiona miałam różne z różnych firm, więc nie była to wina nasion. Zastanawiające jest to, że w ubiegłym roku pomimo braku obornika, pietruszka jednak urosła. Wiele osób, które prowadzą własne ogrody, mówiło mi że w tym roku pietruszka nie rośnie. Ale są i takie, którym pietruszka rośnie. Nie pozostaje mi nic innego jak jeszcze bardziej zasilić ziemię.

Kalarepa i Kapusta


Kalarepa była podgryzana przez motylicę, ale opryski z kiszonek poradziły sobie z tym.  Podobnie z kapustą. Tą wczesną wykorzystałam na surówki, na późną czekam z niecierpliwością. Bo zamierzam ukisić ją na zimę. 

Czosnek


Posadziłam dwa razy czosnek, jeden na jesień, drugi na wiosnę. Pomimo że czosnek wiosenny był mniejszy to jestem zadowolona z plonów. W tym roku posadzę więcej czosnku jesienno-zimowego a zrezygnuję z czosnku wiosennego. Będę miała większe główki i mniej pracy. 

Zielony groszek


Takich warzyw życzyłabym sobie więcej. Groszek nie wymagał większej pracy. Podobnie jak rok temu i w tym roku miałam piękny groszek. W połowie sierpnia już dawno jest "po" zielonym groszku, w następnym roku posadzę więcej groszki. To jedyne warzywo poza cukinią, które tak obficie rośnie na mojej ziemi.

Cukinia


U tamtym roku miałam kilka rodzajów cukinii. W tym roku mam jeden rodzaj- cukinia zielona z miękką skórką. Specjalnie posadziłam taką, ponieważ robię dużo przetworów z cukinii. A w tym roku, podobnie jak rok temu obrodziła mi pięknie. To co wyrosło w zupełności wystarczy dla mojej rodziny. Jeśli jesień będzie łaskawa, znów będziemy jeść placki z cukinii w grudniu.

Buraki


Buraki zeszły i rosną. Nie są za dużej wielkości, ale to mój tegoroczny sukces. W tamtym roku buraki wykiełkowały w niewielkiej części, po czym słuch po nich zaginą. A w tym roku zapowiadają się obiecująco. 

Kukurydza


Kupiłam nasienie kukurydzy, które wyrzuciłam. Było dziwne, nigdy nie spotkałam się z tak dziwnie wyglądającą kukurydzą. Na szczęście dostałam nasienie ze starej odmiany, które pewna Pani zbierała ze swojej kukurydzy. Wysiałam i urosło. Ciesze się ogromnie, ponieważ moje dzieci uwielbiają kukurydzę. 

Maliny 


U ubiegłym roku zaledwie garstka, w tym roku już dużo więcej. Chociaż maliny dojrzewają się powoli, to codziennie kilka udaje się zjeść. Dzieci maja największą frajdę- bo same się odsługują, dzieląc się tym co uda im się zerwać.


I wiele, wiele innych warzyw, które mam na wyciągniecie ręki. Fasolka szparagowa, słoneczniki, groch, rzepa, kolendra, sałata, rzodkiewka.... Najfajniejsze jest to, że o każdej porze dnia mogę pójść i zerwać to na co mam ochotę. Nawet w kapciach i szlafroku. Nawet w niewielki skrawek ziemi warto zainwestować, aby cieszyć się z warzyw zdrowych bez chemii. Oczywiście jest przy tym dużo pracy, ale każde warzywo cieszy ogromnie. 

Ten rok nie jest łaskawy dla ogrodników, zimny maj niestety ogromnie wpłyną na plony. To co kwitło w maju zmarzło. Obawiam się, że warzywa i owoce w tym roku znacznie podrożeją.

1 komentarz:

  1. Mam identyczne spostrzeżenia i odnoszę wrażenie, że owoce i warzywa obficiej rodzą co drugi rok. Z sadzeniem i z sianiem też nie należy się spieszyć bo majowe przymrozki są okrutne.

    OdpowiedzUsuń